Dziwna sprawa z Apollosem. Znał drogę Pańską, nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, ale znał tylko chrzest Janowy. Trudno nam dziś dociec czego dokładnie uczył. Gdy jednak Pryscylla i Akwila wytłumaczyli mu dokładniej co i jak, stał się cennym nabytkiem dla grona chrześcijańskich misjonarzy. Bo miał do tego serce.
Dziś pewnie też ważniejsze od teologicznego wykształcenia, które można uzupełnić, ważniejsze jest chyba serce. Żeby się chciało. Żeby myśl o tym, że tylu ludzi nie zna jeszcze Ewangelii spędzała sen z powiek i mobilizowała do działania. Nie wskazywania palcem, co mają zrobić inni. By samemu zrobić...
Dodaj swój komentarz »