Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Trudna ta odpowiedź, jaką jedenastoletni Jezus daje swoim rodzicom: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”. Dobrze Mu było mówić. Gdyby był na miejscu swoich rodziców...
Na szczęście dylemat, czy Jezus miał prawo tak postąpić rozstrzygnął On sam. Ewangelista pisze, że wrócił z rodzicami do Nazaretu i był im poddany. Ten wyskok Boga-Jedenastolatka przypomina mi jednak, że Bóg i jego sprawy w życiu każdego człowieka winny być na pierwszym miejscu.; że wobec tych spraw wszystkie inne mają wartość najwyżej drugorzędną.
Łatwo powiedzieć. Ale jak to powinno wyglądać w praktyce? Tak konkretnie, mojego życia? No bo co należy do Ojca? Z jednej strony to, z drugiej tamto. Nie jestem pewien, jak powinna brzmieć odpowiedź...
Modlitwa
Co jest Boże Twoją sprawą, a co nią nie jest? Wiem, że Twoje sprawy to nie tylko te, związane z instytucjonalnym Kościołem czy tylko liturgią. To pewnie wychowywanie dzieci, to wsparcie potrzebującego, odwiedzenie chorego przyjaciela, to sumienne wypełnianie swoich obowiązków w pracy... No dobrze, ale ile czasu i serca trzeba dać dziecku, a ile to już wywieranie na nim jakiejś presji? Czy jak biegam, by więcej zarobić naprawdę troszczę się o dobro rodziny? Czy jeśli niezbyt sumiennie przykładam się do prac biurokratycznych, faktycznie zaniedbuję Twoje sprawy? Wiem, wiem, Twoją sprawą jest to, co można nazwać miłością. Tylko nie jestem pewien czy zawsze odróżniam miłość od niezdrowej miłości własnej czyli egoizmu.... Musisz mnie prowadzić, bo się pogubię...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.