Kochaj i rób co chcesz – to zdanie św. Augustyna zrobiło oszałamiającą karierę. Także w formie odległej od intencji jego autora. A to przecież takie proste.
Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa – mówi św. Paweł. Tak, to prawda. Ale też dodaje: miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przykazania: „Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj” i wszystkie inne, streszczają się w tym nakazie: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.
Jeśli ich nie zachowujesz, nie kochasz. Ani bliźniego, bo wyrządzasz mu zło, ani – tak naprawdę – siebie. Ostatecznie przecież najbardziej niszczysz samego siebie.
Czasem miłość redukujemy do życzliwości. A nawet jeszcze bardziej: do niesprawiania drugim przykrości. Pomijając, że to mało, to jeszcze bywa głupie, tchórzliwe i krzywdzące. Owszem, jest wygodne. Dla nas. Tymczasem miłość wymaga, by nie wyrządzać innym zła. Także zaniedbaniem ostrzeżenia. Także nadmierną pobłażliwością. Także chronieniem przed konsekwencjami błędów…
Miłość oznacza mądrość i odpowiedzialność za drugiego. Jeśli tak kochasz, rób co chcesz…
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.