Każdego dnia wołam do Ciebie, Panie,
ręce do Ciebie wyciągam.
Czy uczynisz cud dla umarłych? Ps 88
Jak trudno żyć ‘tu i teraz’. Gdy jest mi z jakiegoś powodu smutno, rozpamiętuję stare dobre czasy, pogłębiając jedynie swój smutek. A kiedy przeżywam coś przyjemnego, już zamartwiam się tym, że to wkrótce minie. Droga wiary to ciągła walka z pokusami niepokoju, pośpiechu, stresu. Trudno żyć chwilą obecną, żyć, tak jakby to był dzień ostatni. Martwię się niepewnym jutrem, rozpamiętuję dzień wczorajszy, który już nie należy do mnie. Nie jest wolą Boga, by oglądać się wstecz, ponieważ wtedy właśnie człowiek ulega pokusom. A także, by zamartwiać się przyszłością. Gdyż wtedy nie wzrasta ufność wobec Niego, a raczej pewnym jest, że pojawi się lęk i strach. Niestety, zbytnio jeszcze zajmuję się tym, co będzie i tym, co już minęło, a nie żyję chwilą obecną. Nękające mnie niepokoje dotyczące przeszłości czy też przyszłości to kolejna próba wiary. Bóg oczekuje ode mnie, że wszystko złożę w Jego ręce, bym bardziej mogła się oddać Jemu i całkowicie Mu zawierzyć.
Jezus wzywa dziś także i mnie „Pójdź za Mną”. Nie daje warunków: ‘zanim’, ani ‘najpierw’. Mówi: chodź za Mną taka, jaka jesteś, chodź ze swoją bezradnością i niemocą, chodź z całym bagażem swojej grzeszności, z całym mnóstwem zawalonych i niezałatwionych spraw. Taką Cię kocham. A Ja oglądam się wstecz, ubolewając, że nie wszystkim wymaganiom jestem w stanie sprostać, że mam na swoim koncie porażki i niepowodzenia, że tak wiele spraw mi się nie udało. A Jezus dziś mówi: przecież twoje nieprawości już przybiłem do krzyża, wybawiłem cię z nich i wybaczam w Sakramencie Pokuty za każdym razem, gdy o to poprosisz.
To chęć bycia przed Bogiem bez skazy powoduje to niezadowolenie z siebie i bezsensowne rozpamiętywanie przeszłości, które może w końcu doprowadzić do rozpaczy.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
xsiomor
MODLITWA III - DŻEM
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.