Kim są i skąd przychodzą? Jest ich wielu... Z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu. Dwanaście pokoleń razy dwanaście pokoleń razy tysiąc. Niepoliczalna wielość twarzy.
Tak różni, każdy inny, a przecież w jednym podobni. Odziani w biel bez skazy, lśniącą tak, jak żaden wytwórca sukna wybielić nie zdoła. Nie w ludzkiej mocy jest tak lśnić. Jest tylko jedna droga. Przeszli ją wszyscy.
Opłukali swe szaty i je wybielili we Krwi Baranka.
Żyli w ucisku i utrapieniu. W ubóstwie. Smutku. Cichości. Z całego serca pragnęli Bożej sprawiedliwości. Czynili miłosierdzie i wprowadzali pokój. Zachowali serce czyste, nawet wśród urągań i prześladowań. A choćby i nie zawsze tak było, to przecież opłukali swe szaty i je wybielili we Krwi Baranka.
Niepoliczalna wielość imion. Każde z nich znane Bogu. Nam tylko niektóre. Imiona tych wybranych przez Kościół na wzór i tych, którzy żyli obok nas. Tych, którym zawdzięczamy wiarę - życie - radość i szczęście.
Oby wśród nich znalazło się i nasze imię. Trzeba przecież tak niewiele: opłukać i wybielić szaty we Krwi Baranka...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.