Tym razem nie chodzi o turystyczną atrakcję, wspaniałe widoki, chwile natchnienia i podziwu. Więcej, nie chodzi o miejsce wyznaczone na mapie lub współrzędnymi GPS. Gdzie zatem mamy wyruszyć i po co?
Idźmy z radością na spotkanie Pana. Refren Psalmu wskazówką, określającą cel wstępowania. Ale nie On jest przeznaczonym do zdobycia szczytem. Pana się nie zdobywa. Do Pana się wstępuje, zmierza ku miejscu, gdzie On człowieka oczekuje. Dlaczego zatem myślimy o zdobywaniu szczytu, wspinaniu się na górę.
Szczytem, górą do zdobycia, jest granica ludzkiej wolności. Jezus idzie do człowieka i na niej się zatrzymuje. Tam czeka, aż człowiek zbudzi się ze snu. To znaczy zechce opuścić krainę złudzeń, egoizmu, zapatrzenia w siebie, odrzucić uczynki ciemności, przestanie karmić się paraliżującym i izolującym JA i zechce nakarmić się boskim TY.
By w tę drogę wyruszyć nie trzeba dobrych butów, nieprzemakalnej kurtki, czy zapasu żywności. Wystarczy nie troszczyć się zbytnio. By przekonać się, że więcej tracę żyjąc w zamknięciu niż wychodząc naprzeciw.
Modlimy się psalmami nadziei
Wybaw mnie, Boże,
bo woda mi sięga po szyję.
Ugrzązłem w mule topieli
i nie mam nigdzie oparcia,
trafiłem na wodną głębinę
i nurt wody mnie porywa.
Zmęczyłem się krzykiem
i ochrypło mi gardło,
osłabły moje oczy,
gdy czekam na Boga mojego.
Liczniejsi są od włosów mej głowy
nienawidzący mnie bez powodu;
silni są moi wrogowie,
nieprzyjaciele zakłamani;
czyż mam oddać to, czegom nie porwał?
Boże, Ty znasz moją głupotę
i występki moje nie są zakryte przed Tobą.
Niech przeze mnie nie wstydzą się ci, co Tobie ufają,
Panie, Boże Zastępów.
Niech przeze mnie się nie rumienią ci, którzy Ciebie szukają,
Boże Izraela!
Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie
i hańba twarz mi okrywa.
Dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie.
Trapiłem siebie postem,
a spotkały mnie za to zniewagi.
Przywdziałem wór jako szatę
i pośmiewiskiem stałem się dla tamtych.
Mówią o mnie siedzący w bramie
i śpiewają pieśni ci, co piją sycerę.
Lecz ja, o Panie, ślę moją modlitwę do Ciebie,
w czasie łaskawości, o Boże;
wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci,
w zbawczej Twej wierności!
Wyrwij mnie z bagna, abym nie zatonął,
wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą,
i z wodnej głębiny!
Niechaj mnie nurt wody nie porwie,
niech nie pochłonie mnie głębia,
niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy!7
Wysłuchaj mnie, Panie, bo Twoja łaska pełna jest dobroci;
wejrzyj na mnie w ogromie swego miłosierdzia!
Nie kryj swego oblicza przed Twoim sługą;
prędko mnie wysłuchaj, bo jestem w ucisku.
Zbliż się do mnie i wybaw mnie;
uwolnij mnie przez wzgląd na moich wrogów!
(Ps 69,2-19)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.