Jest taki świat, w którym ciągle rozbrzmiewa Boża chwała. W którym wszystkie moce wysławiają Boga, oddają Mu należną cześć. Apokaliptyczne wizje wprawiły Jana w zachwycenie, przekraczając „drzwi otwarte w niebie”, usłyszał i zobaczył to, co zakryte, to, jak być powinno. Tyle tylko, że w jakimś podstawowym sensie – to wcale nie jest inny świat, odległy od naszego, bo żaden inny świat nie istnieje. Nie ma jakiejś innej, drugiej rzeczywistości – bo i Pan tego wszystkiego jest przecież jeden. To jest nasza rzeczywistość, nasz świat: w którym chwała Boga zawsze się dokonuje, a my – w czas posuchy – możemy zanurzyć się w uwielbienie istot niebieskich, w ich modlitwę.
To, co cię otacza, nie jest – niestety! – niebem? I cóż z tego? Nie od ciebie zależy, kiedy Król powróci, ani to, czy inni chcą jego panowania. Ty żyj, obracaj tym, co otrzymałeś, oblicz zysk. Rób to, co do ciebie należy.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.