Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo strącony został oskarżyciel naszych braci.
Jakże szybko znikają te słowa Apokalipsy z naszej pamięci. Jak szybko się gubią... Królowanie Boga rozpoczyna się nie listą oskarżeń, ale strąceniem oskarżyciela (!). Jezus nas nie oskarża. On nas czyni sprawiedliwymi dzięki swojej krwi. On za nas poświęcił w ofierze samego siebie. Dzięki niemu w ogóle możliwe jest nasze zwycięstwo.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata - mówił Jezus. On nie chce, byśmy byli daleko. Ani tu, na ziemi, ani kiedyś, w przyszłym świecie.
To jest ta Dobra Nowina. O niej mamy świadczyć. Nic lepszego nie mamy do ogłoszenia. Niczego lepszego nie dano ludziom pod niebem.
W czytanym dziś fragmencie Jezus mówi o jeszcze jednym wielkim pragnieniu: by świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ich, ale także tych, którzy dzięki ich słowu uwierzą. A świat będzie w stanie to poznać, jeśli wszyscy, którzy uwierzą, będą stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas.
Już w czasach apostolskich był z tym problem. Już wtedy pojawiały się podziały między tymi "od Pawła", tymi "od Kefasa" i tymi "od Apollosa". Ten, który oskarża, dąży do podziałów. Ten, który chce oskarżać, podpowiada że jedność jest głupstwem, że głupstwem jest miłość i przebaczenie, że głupstwem jest krzyż.
Na to jest tylko jedna odpowiedź: Nauka krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.