Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »- Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu? - zapytał Juda. Jezus odpowiedział: - Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich.
Pozornie nie na temat. Ale tylko pozornie.
Celem Jezusa nie jest, by świat się o nim dowiedział, ale by ludzie zachowywali Jego naukę. A właściwie nie tylko Jego naukę, ale Ojca. Celem nie jest sława, ale to, by Bóg w nas zamieszkał. By nasze serca kamienne zamienił w serca z ciała i tchnął w nas swego Ducha. Tylko ten, kto Go miłuje, będzie zachowywał Jego naukę. Jej piękno i sens są przecież czasem trudne do dostrzeżenia, przekraczające to, co ludzkie, naturalne, oczywiste. Trzeba miłości, która da odwagę wypłynięcia na głębię. Ten, kto nie miłuje, nie podejmie tego wysiłku. Raczej Boga i Jego słów użyje dla własnych korzyści.
Ten, kto nie miłuje, czasem umieszcza Jezusa na sztandarach. Czasem obwołuje Go królem. Ale nie chce, by panował nad jego życiem. Nie chce być Mu posłusznym. Potrzebuje Go jako ikony dla ideologii. Ikony wygodnej: przecież nie zaprotestuje (!) Bardzo łatwo wówczas o to, by z Jego imieniem na ustach czynić rzeczy straszne. Rzeczy wprost sprzeczne z Ewangelią. Dobrą Nowiną o tym, że Jezus zmartwychwstał i w Nim mamy odpuszczenie naszych grzechów.
Bóg po to objawił się nam, nie światu, byśmy miłując Go o nim świadczyli. By każdy człowiek na ziemi mógł Go umiłować i spotkać. Właśnie w tej kolejności.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.