Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego
Ps 84
Salomon prosi Boga o uświęcenie świątyni, którą zbudował dla Niego, prosi o błogosławieństwo dla tych, którzy będą się w niej modlili. Dlaczego po wielu latach zostaje ona zburzona przez Babilończyków? Czyżby Bóg nie wysłuchał prośby Salomona? Dlaczego do tego dopuścił? Przecież było to miejsce modlitw i spotkań z Bogiem, miejsce składania ofiar. Może to pycha, poczucie samowystarczalności, czczenia Boga na pokaz przyczyniły się do takiego końca tego pięknego i szlachetnego dzieła? Kiedy zaczynamy w życiu opierać się wyłącznie na sobie, albo pozorujemy swoje oddanie Bogu, wtedy wszystko, co budujemy, tworzymy, może zawalić się w jednej chwili.
Jedynym i słusznym oparciem jest Bóg. On nie czyni ze mnie niewolnika, jedynie chce pomagać. I nie chodzi tu wyłącznie o pomoc materialną czy egzystencjalną, ale tę, która pozwoli mi spotkać się z Nim w wieczności. On doskonale mnie zna i wie czego mi potrzeba. Jeśli potrzebne będzie cierpienie, samotność i opuszczenie, to właśnie to otrzymam. W takiej sytuacji jednak trudno ufać. Ale to jedyna droga, by nie runęła świątynia mego serca, którą buduję dla Boga całe życie. Tylko ufność wobec Niego i szczerość moich z Nim kontaktów są gwarancją jej uświęcenia.
C3 MUSIC
Psalm 84
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.