To takie miłe słyszeć ze wszystkich stron: „Jesteś wybrany”. To takie wygodne: przypominać o Bożej miłości wówczas, gdy komuś codzienność wali się jak domek z kart.
To takie trudne słyszeć zewsząd to wołanie: „Ty daj nam swoje życie, złóż okup za nas, poczuj się odpowiedzialny”. To takie pracochłonne: odnajdywać litera po literze, kartka po kartce Boże słowa zapisane w sercach, w nędzy ludzkiego życia.
Może się nie da inaczej: trzeba być słabym wybrańcem, człowiekiem, który na całą tę porażającą rzeczywistość świata zna tylko jedną odpowiedź: Boga.
Dodaj swój komentarz »