Chwil, gdy chcemy powtórzyć za świętym Piotrem „odejdź ode mnie”, jest w życiu wiele. I niekoniecznie chodzi o grzechy ciężkie. Ot, po prostu, te momenty, gdy najzwyczajniej w świecie nie dorastamy. Do Ewangelii, do wyzwań codzienności… Albo cierpimy z powodu napięcia między ja idealnym i rzeczywistym. Niekiedy bolesnego i trudnego do zniesienia.
A jednak… właśnie takich, rozdartych, popękanych, niedojrzałych, słabych… wybrał.
Więcej: uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości (…) uwolnił spod władzy ciemności (…) przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.
Czegóż jeszcze potrzebujemy by iść i ludzi łowić?
Dodaj swój komentarz »