Skuteczna pomoc i obrona, Wspomożycielka, Ucieczka grzeszników, Matka zawsze gotowa pomagać… Prawda, w tych wezwaniach nie ma cienia przesady. Ale zatrzymując się na nich, nie patrząc na Jej wstawiennictwo z perspektywy Krzyża i Zmartwychwstania, zmierzamy ku swoistej niedojrzałości wiary.
Jan. Najmłodszy i umiłowany. W chwili ukrzyżowania najbardziej potrzebujący opieki i wsparcia. Po słowach „Oto syn Twój” można było oczekiwać, że zostanie powierzony Jej opiece. Zdumiewające jak apostoł odczytał „Oto Matka twoja”. Nie Ta, która się tobą zaopiekuje. Raczej Ta, która od dziś potrzebuje twojej opieki.
Kilka godzin spędzonych pod Krzyżem sprawiło, że Jan dojrzał. Stał się dorosłym człowiekiem. Okrył zwoje życiowe powołanie. „Wziął Ją do siebie.”
Scena spod Krzyża, ostatnie polecenia Mistrza, są zaproszeniem i wezwaniem, by wkroczyć na drogę dojrzałości. Weź Maryję do siebie. Ale nie dla siebie.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.