Piotra odwaga w głoszeniu Ewangelii brała się tylko z jednej rzeczy: słuchał Boga. Ale co takiego Bóg mu powiedział, że dawało to siłę Piotrowi w znoszeniu przeciwności, prześladowań i cierpień?
Bóg mówił mu o tym, jak bardzo go kocha.
Piotr doświadczył tych słów namacalnie, gdy Jezus po swoim zmartwychwstaniu w ogóle nie poruszał tematu Piotrowego trzykrotnego zaparcia się Mistrza, a jedynie pytał Piotra o miłość.
Bo Bogu tylko o to chodzi: o miłość. Sam jest miłością i chce, by Jego stworzenia żyły miłością. Co więcej, stworzył je i przeznaczył tylko do miłości. Dlatego w ludzkim życiu liczy się tylko miłość. Zdrowie, pieniądze, szczęście są ważne, ale bez miłości są niczym.
Kto kocha i jest kochany, ma „potęgę, i moc, i mądrość, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo”.
Piotr odkrył to nad Jeziorem Tyberiadzkim. Ja odkrywam za każdym razem, gdy rzucam się w stronę Jezusa w każdym utrapieniu, smutku, niepowodzeniu, pełna słabości, grzechów – i pozwalam się Jezusowi nakarmić.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.