Długa mowa Jezusa, wiele treści i zdanie, które mnie zatrzymało: dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Syn Boży stał się człowiekiem. Wziął na siebie całe ludzkie doświadczenie, całe ludzkie cierpienie i słabość. Zna człowieczeństwo w całym jego wymiarze... Czyż może być sędzia sprawiedliwszy niż ten, który wie, jak to jest? Wie nie tylko "z zewnątrz", ale ze środka doświadczenia?
Pobrzmiewa tu echo słów zapisanych w liście do Hebrajczyków: "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu."
Sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał - mówi dalej Jezus.
Jaka jest wola Ojca? "On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? - pyta święty Paweł w liście do Rzymian. I kontynuuje: Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?"
"Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" - tłumaczył Jezus Nikodemowi. Cóż można dodać więcej do tych słów Pisma Świętego? Jak jeszcze je skomentować?
Pozostaje tylko zapytać siebie: co myślę o Bogu i o sądzie? Czy pokładam w Nim ufność?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.