Zaskakujące są te słowa Jezusa. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”. Jak to? Nie powiedział im wtedy wszystkiego, co istotne? A może po zmartwychwstaniu uzupełnił te braki? Dlaczego więc powołuje się na Ducha Prawdy, który dopiero w pełni ma dać poznać uczniom to, co wiedzieć powinni?
Nie bardzo rozumiem. A może to wszystko po to, żeby Jego uczniowie nie odwoływali się tylko sztywno do Jego słów, co mogłoby doprowadzić do jakiegoś skostnienia, braku otwarcia na nowe wyzwania, ale mieli odwagę iść za intuicjami, które podpowiadać im będzie Duch Święty? Przecież nie bez powodu zstąpi na nich w dzień Pięćdziesiątnicy.
Mnie też grozi skostnienie. Przyzwyczajenie do raz obranych sposobów myślenia i działania. To, co było dobre 20 lat temu, niekoniecznie jest dobre dziś. Wytłumaczenie sobie, że pomagać należy potrzebującym a nie leniom, mogło zamienić się w samolubny brak zainteresowania problemami innych. A to, co nazywałem poszukiwaniem grzesznika mogło stać się z czasem pobłażaniem wobec zła. Ciągle trzeba mi Ducha Świętego, który nieustannie musi ponawiać swoje doprowadzanie mnie do całej prawdy….
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Np. kiedy ktos będąc dorosłym nie troszczy się o swe utrzymanie, nie podejmuje działań zarobkowych, a zajmuje sie np. jakimś tzw. "szczytnym", poboznym celem, może stworzyć dla swych bliskich naprawdę trudną sytuację: bo jak się nie zadba o materialną pomoc dla tej przykładowej osoby, to ma sie poczucie łamania przykazania wspierania potrzebujących (przeciez nalezy pomagać), upominać taką osobę, która uważa, że jest "blisko Pana Boga" właśnie działając w wybranej przez siebie "szczytnej" sprawie, jeszcze bardziej jest trudne, bo przecież ten ktoś uważa, że posiada owa Mądrość i Światło Boże... I może to Ci bliscy tkwią w błędzie?
Duchu Święty wspomagaj nas nieustannie, abyśmy zawsze szukali i odnajdywali Twe natchnienia...
Dz 17,15.22-18,1
Dzisiejszy komentarz do czytań niezwykle trafny i w pełni się zgadzam.
Duch Święty prowadzi, oświeca do przyjęcia Prawdy.
Niestety "chrześcijanie" mają tak wiele absorbujących zadań,że gubią Niewidzialnego.
A okazuje się,że potrzeba tak niewiele.
Uwielbiać Boga, jakże forma tej modlitwy jest uwalniająca od racji i wielkości samego człowieka, ile daje dobra w podjętych natchnieniach.
Boże uwielbiam Cię, Stwórco mój
Życie w Tobie jest pięknem i radością
Bądź na zawsze we mnie, Boże
Jedyna Miłości
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.