Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele, to dla mnie owocna praca. [Flp 1,21-22a]
Czym kierować się w swoim postępowaniu? Jezus podaje wskazówkę, ale z jej interpretacją też może być różnie.
Bo jeśli z wyrachowania – licząc na to, że gospodarz mnie uhonoruje – zajmę ostatnie miejsce, a gospodarz ani tego nie zauważy, ani mnie nie przesadzi wyżej, na miejsce bardziej honorowe, to cóż począć? Można wtedy nurzać się w rozpamiętywaniu doznanego afrontu, można to – oczywiście żartobliwie – wypomnieć kiedyś przy okazji. Ale można też po prostu przyjąć to jako rzecz normalną – takie jest moje miejsce w życiu danego człowieka czy wspólnoty i nie ma się co obrażać, czy mścić za to.
Tak jak zrobił to Apostoł Paweł – chciał już być z Jezusem, ale skoro jego miejsce było jeszcze tu na ziemi, to znaczy że tak jest dobrze. Paweł nie miał trudności z przyjęciem tej rzeczywistości, bo żył dla Chrystusa i cała jego wola była ukierunkowana na wypełnianie Jego woli. A im bardziej człowiek pragnie przeprowadzić swoją wolę, tym trudniej mu przyjąć fakt, że coś nie idzie po jego myśli.
Dlatego im bardziej Boga pragnie ludzka dusza, tym mniej jest dla człowieka istotne, które miejsce zajmuje i czy jest poważany, czy się z nim liczą, chwalą go, dostrzegają, honorują w jakikolwiek sposób. Starając się o to, by Bóg coraz bardziej był obecny w naszym życiu nie dziwmy się, że zaczniemy „umierać”, a co więcej, te małe „śmierci” zaczniemy traktować jak zysk. Bo im więcej umrze w nas starego człowieka, tym szybciej żyć będzie w nas Jezus.
Przeczytaj komentarze | 6 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Może przede wszystkim dlatego, że tak trudno mi umierać dla siebie i ustępować ze swojej wizji życia i tak bardzo gniewna jestem, gdy coś albo ktoś idzie nie po mojemu. I dobrze, że czasem ktoś mi to znowu uświadomi.
(to jako dodatek do poprzedniego mojego komentarza)
jeśli ma się coś do zaoferowania..to po prostu się działa ,i tyle ;) (spoko ,rozgłos takiej działalności rozniesie się szerokim echem,nawet nie trzeba będzie o tym wspominać nikomu)
Człowiek powinien znać własną wartość..uniżenie,nie ma nic wspólnego z poniżeniem--i to chyba sens tego komentarza.
Nie rozumiem pragnienia..bycia docenionym ;)
moje pragnienie..to jest pragnienie przyjaźni..pragnienie "zdrowej rodziny"..pragnienie bycia potrzebna i pomocną drugiemu człowiekowi..rozgłos?..rozgłos i uznanie mnie onieśmielają-tyu7m bardziej,że słowa uznania padają akurat w tej materii,w której czuję się bardzo niepewnie
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.