Czy Bóg nie mógłby sprawić, żebym nie musiał nosić okularów? Czy nie mógłby ochronić mnie przed wypadkiem samochodowym? Albo zabrać z tego świata paskudnego szefa, sprawić, by wyprowadzili się uciążliwi sąsiedzi czy odpędzić chmury, które przyszły akurat w dzień, w którym zaplanowałem wycieczkę?
Bóg chyba zazwyczaj pozwala płynąć sprawom swoim biegiem. Przecież nie po to stworzył prawa natury i dał człowiekowi wolność, by ciągle interweniować w najdrobniejsze sprawy. Ale wiem, że może. Tak zainterweniował w czasie, „gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy”; gdy wyzwolił Izraela z Egiptu. Najpierw karząc Egipcjan, a potem cudownie wyprowadzając uciekinierów przez Morze Czerwone...
Świadomość, że mam tak możnego Opiekuna sprawia, że łatwiej mi żyć. Przecież każdego dnia wiem, że jest ze mną. A gdy będzie za trudno, mogę krzyknąć. Nie zawsze zaraz pomoże, ale przynajmniej będę wiedział, że wie...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.