Przychodzący zaprasza, by przyjść do Niego. Uwalniający z więzów nakłada brzemię, zdejmujący ciężary – jarzmo. Bo tylko obciążeni potrzebują wzmocnienia, utrudzeni pokrzepienia, a miłujący się nawzajem – dającej ukojenie obecności.
Przychodzący odkrywają proste drogi. Przyjmujący brzemię rodzą ducha zbawczego. Pozwalający nałożyć sobie jarzmo ożywają. Pokrzepieni budzą się. Miłujący się nawzajem krzyczą z radości.
Nie zalogować się. Przyjść. Nie kolejna znajomość. Przyjaźń. Nie polubić. Pokochać. A znane na pamięć słowa staną się życiem.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 20 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Wspanialy komentarz.Dziekuje.
Najpierw piszesz: "nie tlumie,bo On je tłumi zanim mnie dotkną", a potem: "emocje sa.są we mnie emocje ;),,ale .one nie powodują we mnie skutków.." Więc sama widzisz, że miałam prawo Cię nie zrozumieć. Po prostu nie umiałaś rozróżnić powstawania uczuć w Tobie od kierowania nimi, odczuwania emocji od decyzji, przyczyn od skutków.
"nie sądzę aby Jezus był przewrażliwiony na wlasnym punkcie" - uświadamianie sobie uczuć to nie jest przewrażliwienie na własnym punkcie, tylko poznawanie siebie.
Nie uważam, żeby ta rozmowa była "jak prowadzenie kulawego ,przez slepca" - sądzę, że to było bardzo budujące wymienić poglądy, zobaczyć, jak myśli ktoś inny. Dziękuję Ci za tę rozmowę.
I dowiedziałam się tego, co chciałam.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.