Kiedy pewnego dnia dotarło do mnie, jak bardzo niepojęta i ogromna, i na wieki jest miłość Boga ku mnie, nic nie znaczącemu stworzeniu, rozpłakałam się. W tych łzach było zadziwienie, zachwyt i bezgraniczna wdzięczność.
To jest dopiero niewiarygodny dziw nad dziwy: Bóg, który kocha swoje stworzenie.
Kocha, dlatego nieustannie oddala ludzką nieprawość, odpuszcza występek i nie żywi gniewu na zawsze. Kocha, więc się lituje i wrzuca w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy.
Bóg, który upodobał sobie miłosierdzie. Bóg, który jest wierny na wieki mimo nieustającej ludzkiej niewierności. Bóg, który zaprasza mnie, bym była dla Niego kimś najbliższym: jak matka, bracia, siostra.
Nigdy nie przestanę dziwić się temu i zachwycać się tym cudem.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Renato! Wierzę, że słowa, które zawarłaś w swoim komentarzu wypływają z Twojego serca, a nie dla poklasku.
Nie warto więc wnikać "czym kierują sie osoby przyznające,lub nie punkty ;)"
Jedyny Bóg zna człowieka do głębi, natomiast nam bardzo często trudno zrozumieć jest, jakie przesłanki wpływają na decyzje, jakie człowiek w swoim życiu podejmuje.
Temat jest na tyle rozległy, że wynik klasyfikacji punktowej można sobie bez żalu odpuścić.
tak swiadmośc Jego miłości,przebaczenia i miłosierdzia..ale też i tęsknoty,współczucia,i gotowości pomocy,i opieki..wyciska łzy,łzy oczu i łzy serca ;)...człowiek przed NIm staje się taki mały,bezbronny,nieporadny jak niemowlę(bez względu na wiek)..nie ma przed Nim nic,a czue jakby wszystko w Nim zdobył..i wszystkim był dla Niego ;).
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.