Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza Ps 112
Pomoc – czy zawsze konieczna, czy czasem trzeba jej odmówić? Kiedy należy pomagać, a kiedy może to okazać się szkodliwe? Jak rozeznać sytuację? Z jakich powodów pomagam? Czy szczerze i bezinteresownie? Dla własnej chwały, dobrego samopoczucia, wzrostu wartości we własnych oczach? Bądź też w oczekiwaniu na wdzięczność i odwzajemnienie? Czy pomagać każdemu? A jeśli nie znając sytuacji drugiego człowieka, pomoc okaże się nie wskazana? Pogłębi czyjeś lenistwo, wygodę i niezaradność życiową? Będzie utrudniać czyjeś wyjście z nałogu, bądź też sprawi, że ktoś nie będzie szukał drogi wyjścia z kłoptów?
Dzisiejsza Liturgia Słowa wskazuje na dwa jakże rożne rodzaje pomocy. Pomoc Gajusa była wyrazem szacunku wobec tych, którzy głosili Ewangelię. Była też znakiem współpracy z Bogiem w szerzeniu prawdy. Jezus zaś przedstawia zupełnie inną postawę. Sędzia pomógł, choć nie szanował ludzi. Pomógł dla świętego spokoju. Wprawdzie Jezus chce nas zachęcić, byśmy nie ustawali w proszeniu Boga o pomoc, ale pokazuje również, że i niewłaściwe motywacje człowieka, Bóg może wykorzystać, by pomóc innemu człowiekowi. Nadal jednak pozostaje pytanie: pomagać zawsze, czy też nie? Rozeznanie jest trudne. Bo obejmuje motywy dawcy i sytuację obdarowywanego. Niestety, nie zawsze można to właściwie ocenić. Wtedy jednak trzeba zaryzykować i pomóc, choć rozeznanie nie jest pewne. A resztę pozostawić Panu Bogu.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Laurentydy
Panie, pomóż mi...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.