Tego potrzebujemy, teraz, zaraz: „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”. I by taka postawa nie ograniczała się do „pomocy dla biednych” – lecz była stałym znakiem międzyludzkich relacji, moich relacji.
Pytanie tylko, czy jesteśmy gotowi, by i inni mieli nas na oku? Jak daleko jesteśmy w stanie uwierzyć w dobre intencje drugich? Czy nie pyszniący się, wewnętrznie przejrzyści ludzie mają u nas jakąś szansę, czy też budzą raczej podejrzliwość? Czy umiemy dążyć do czegoś razem?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.