Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją Łk 20
Czy prosząc Boga mam przed oczyma mój ostateczny cel – wieczność, do której Bóg powołuje mnie? Saduceusze, którzy wierzyli w zmartwychwstanie, ale wyobrażali je sobie na wzór ludzki, kierują dziś do Jezusa pytanie: kogo będzie żoną w niebie wdowa, która pochowała siedmiu mężów. Jezus potwierdza, że kiedyś zmartwychwstaniemy, jednak nie będzie to takie samo życie, jak tu na ziemi.
Jakże często myślenie na sposób ludzki zamyka mnie na Boga. Prośby, które kieruję ku Niemu przesiąknięte są egoizmem, pragnieniem wygody, czy życiowego powodzenia. Owszem, Pan Bóg chce, bym i w ziemskim życiu była szczęśliwa, jednak widzi też, że to, czego od Niego oczekuję może mnie oddalić od Niego. Modlitwa ma mnie uświęcać, ma być zadatkiem tego, co przygotował dla mnie Bóg w niebie, a nie koncertem życzeń i ziemskich zachcianek. Moja relacja z Bogiem ma przygotować mnie do wieczności, dlatego muszę Mu zaufać. Dlatego nie mogę tracić z oczu właściwego celu – szczęśliwej wieczności w bliskości z Bogiem.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Dzieci z Brodą
Joszko Broda, Dzieci z Brodą, Niebo
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.