Czytam świętego Pawła, który pisze o moim Mistrzu: „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi”...
Nie jestem Bogiem. Ale jestem Bożym dzieckiem. To przez Jego Syna i ja zostałem usynowiony. Co szkodzi, bym świadom swojej przeogromnej godności Jego wzorem przyjął postać sługi?
Modlitwa
Byłeś sługą, Panie. Choć byłeś i jesteś królem nieba, na ziemi byłeś sługą. Nie ma sensownego powodu, bym ja dla siebie mógł chcieć czegoś więcej...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.