Taka jest prawda o mnie, o każdym człowieku.
Prawda, którą mniej lub bardziej staramy się od siebie odrzucić.
Niby sami powiemy, że jesteśmy sługami Jezusa, ale postępujemy jak ktoś, kto jest panem i kto ma prawo rządzić.
Tymczasem jedynym prawem, jakie ma sługa, to służenie. I to nie tam, gdzie mu się podoba, ale tam, gdzie postawił go Pan: w tej rodzinie, wśród tych ludzi, w takich, a nie innych czasach.
Tymczasem i w tej służbie zdarza się, że słudzy zaczynają oceniać samych siebie, jako lepszych: czy to pod kątem rodzaju zajęcia, jakie wykonują, czy pod kątem tego, jak wykonują to, co zostało im powierzone, albo miejsca, w którym służą – i zaczynają uważać się za lepszych od innych sług.
A już nie daj Boże, gdy inni słudzy źle służą, popełniają błędy, czy zupełnie odwracają się od służenia, oddając się lenistwu, żądzy posiadania i wszelkim innym przywarom. Wtedy inni słudzy, trwający wiernie na posterunku, pozwalają sobie ich osądzać. Czyli tak naprawdę stawiają się w roli Pana. Bo tylko On ma prawo osądzenia postępowania sług swoich.
Jak być dobrym sługą?
Jak prawdziwie służyć, nie uzurpując sobie praw Pana?
Jedyne, co może sługa, to nieustannie wzbudzać w sobie świadomość, że tu, na ziemi, jest tylko sługą. I to nieużytecznym, bo nie potrafiącym kochać tak, jak Pan to robi.
Nie umiemy być kochającymi małżonkami, rodzicami, dziećmi, pracodawcami, pracownikami.
Jeśli kochamy, to wiele w tym egoizmu i zaspokajania własnych oczekiwań i pragnień.
Jeśli kochamy, to tylko ludzi nam miłych i przyjemnych, odsuwając się od trudnych i wymagających.
Zamiast doskonalić się w miłości, doskonalimy się we wszystkim innym, co miłością nie jest. I nie widzimy tego.
Tylko Pan może odnowić swoje sługi.
Tylko On może sprawić, że coś zobaczymy, zrozumiemy.
Tylko On ma moc dać słudze serce z ciała, a zabrać serce kamienne.
Tylko On może stworzyć nas na nowo i dać nam nowe życie.
Modlitwa:
Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie.
Zbudź swą potęgę i przyjdź nam z pomocą.
Chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie.
Wyciągnij rękę nad mężem Twej prawicy, nad synem człowieczym, którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili. (Ps 80)
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.