Refleksja na dziś

Wtorek 15 grudnia 2020

Czytania » Kto Bogu milszy?

Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.

Nie, wcale nie dlatego, że trwali w grzechach, a Bóg i tak ich przyjął. Oni uwierzyli Janowi – powiedział Jezus. I podjęli jakieś konkretne postanowienie nawrócenia, zdecydowali się na gesty pokuty. Całym swoim życiem mówili Bogu „nie”, ale w końcu się opamiętali. A pobożni faryzeusze? Tylko mówili Bogu „tak”. Sercem cały czas byli daleko od Niego. I nie zamierzali do Niego przychodzić.

To przestroga także dla nas. Mówienie Bogu „tak” nie wystarczy. Muszą za tym iść konkretne czyny. Ale tym bardziej nie wystarczy, jeśli z człowieka mówiącego swoim życiem Bogu „nie”, nie stanę się posłusznym Mu synem.

Z nauczania Jana Pawła II

Gdy zatem zanika wrażliwość na Boga, zostaje też zagrożona i zniekształcona wrażliwość na człowieka, jak stwierdza lapidarnie Sobór Watykański II: „Stworzenie (...) bez Stworzyciela zanika. (...) Co więcej, samo stworzenie zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu” 17. Człowiek nie potrafi już postrzegać samego siebie jako kogoś „przedziwnie odmiennego” od innych ziemskich stworzeń; uznaje, że jest tylko jedną z wielu istot żyjących, organizmem, który — w najlepszym razie — osiągnął bardzo wysoki stopień rozwoju. Zamknięty w ciasnym kręgu swojej fizycznej natury, staje się w pewien sposób „rzeczą” i przestaje rozumieć „transcendentny” charakter tego, że „istnieje jako człowiek”. Dlatego nie traktuje już życia jako wspaniałego daru Bożego, który został powierzony jego odpowiedzialności, aby on strzegł go z miłością i „czcił” jako rzeczywistość „świętą”. Życie staje się dla niego po prostu „rzeczą”, którą on uważa za swą wyłączną własność, poddającą się bez reszty jego panowaniu i wszelkim manipulacjom

(...) W rzeczywistości żyjąc tak „jakby Bóg nie istniał”, człowiek zatraca nie tylko tajemnicę Boga, ale również tajemnicę świata i swojego istnienia (Evangelium vitae 22).

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama