Najpierw wracający z Betlejem pasterze, potem Jan z hymnem o Logosie. Na początku było Słowo…
Przesłanie Jana bywa nazywane Ewangelią dojrzałego chrześcijanina. Światło, Woda, Życie, Pokarm, Prawda, Duch Święty. A to wszystko streszczone w otwierającym księgę hymnie, czytanym w pierwszym dniu Świąt. Bynajmniej nie po to, by zlekceważyć człowieczeństwo Jezusa. By pójść dalej, głębiej. Zachwycić się. Kontynuować spotkanie.
Na końcu Jan napisze, że o wszystkim można byłoby napisać tyle ksiąg, ile świat nie zdołałby pomieścić. Ma rację. Nie sposób zachwycić się Bogiem, który stał się człowiekiem po to, by człowiek stał się Bogiem i powiedzieć w pewnym momencie: to już wszystko. Bo Ten, który nie ma początku ni końca, takim czyni nasze życie. Więc idziemy dalej, głębiej, dojrzewamy i piszemy, nie do końca pojmując i rozumiejąc, dalszy ciąg historii Tego, którego dotykały nasze ręce. Boga, który od momentu Wcielenia swojego Syna przebóstwia naszą słabą, ludzką naturę.
Dodaj swój komentarz »