Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna (Łk 1,57).
Jak to w Bożej gramatyce bywa, nie ma przypadków. Najpierw Poprzednik, a za chwilę będzie Następnik. Radość w domu Elżbiety była podwójna – najpierw wizyta Maryi, teraz narodzenie Jana Chrzciciela. I niemy od momentu swojego „zwiastowania” Zachariasz, przemówił. Nie tak po prostu, jakby się nic nie wydarzyło. Ale „otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga”.
„Rzeczy niemożliwe od ręki, na cuda trzeba poczekać” – coś w tym pewnie jest. Gdy patrzymy na sekwencję biblijnych wydarzeń, związanych z narodzinami Jana Chrzciciela, to łatwo możemy dostrzec dwie prawidłowości: niemożliwe staje się możliwe, a ludzkie patrzenie nie sięga poza zasłonę tajemnicy. I wtedy, gdy pojawiają się znaki zapytania: „Kimże będzie to dziecię?”, nie pozostaje nic innego jak stwierdzić: wiem, że nic nie wiem. Wierzę, to znaczy ufam Temu, który stanowi początek i kres.
Z Konstytucji Gaudium et spes
Lud Boży pobudzany wiarą w to, że prowadzi go Duch Pański napełniający okrąg ziemi, stara się w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w których uczestniczy z resztą ludzi naszej doby, rozpoznać, jakie w nich mieszczą się prawdziwe znaki obecności lub zamysłów Bożych. Wiara bowiem rozjaśnia wszystko nowym światłem i ujawnia Boży zamysł odnośnie do pełnego powołania człowieka; dlatego kieruje ona umysł do rozwiązań w pełni ludzkich (nr 11).
Lednica2000 Siewcy Lednicy - Nasze oczekiwanie
Dodaj swój komentarz »