Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził.
Wielkie powołanie proroka. Zawsze będzie wierny temu, który go powołał. W chwilach dobrych – choć tych w życiu Jeremiasza zbyt wiele nie będzie – i trudnych. Bo taki powinien być prorok: zawsze wierny. A my, na mocy chrztu powołani do uczestnictwa w tej potrójnej misji Jezusa, proroka, kapłana i króla?
Każdy opowiedzieć może tylko o swoim życiu. I to i tak nie będąc do końca pewnym, na ile to, jak siebie widzi, zgodne jest z tym, jak widzi go Bóg. Może warto jednak zastanowić się, jakim prorokiem jestem? Takim, który głównie wyrywa, obala, niszczy i burzy? Czyli takim, który ciągle narzeka, wytyka zło, piętnuje potknięcia i ciągle tylko by zakazywał? Takich dziś nie brakuje. Tyle że pozostają po nich ruiny, zgliszcza i jałowa pustynia. Trzeba jeszcze takich, którzy będą cierpliwie budować i sadzić. Sadzić dobro, budować Boży ład. Bez tego świat lepszy nie będzie.
Z nauczania Jana Pawła II
Przykazania stanowią zatem podstawowy warunek miłości bliźniego, a jednocześnie jej sprawdzian. Są pierwszym, niezbędnym etapem drogi ku wolności, jej początkiem: „Pierwsza wolność - pisze św. Augustyn - polega na niepopełnianiu przestępstw (…) takich jak zabójstwo, cudzołóstwo, rozpusta, kradzież, oszustwo, świętokradztwo i tym podobne. Gdy człowiek zaczyna unikać tych przestępstw (a nie powinien ich popełniać żaden chrześcijanin), zaczyna podnosić wzrok ku wolności, ale jest to dopiero początek wolności, a nie doskonała wolność” (Veritatis splendor 13)