Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Łk 1
Czy słowa te, które dość często są przeze mnie wypowiadane, są wyrazem autentycznej wiary w to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego? Czy wierzę w to, że Bóg ma taką moc? Czy przypadkiem nie wypowiadam ich głównie pod adresem innych, kiedy chcę ich pocieszyć, pokazać, że ich rozumiem. Dlaczego tak trudno je zastosować do samej siebie? Skąd tyle nieufności wobec Boga?
Bóg mi pomaga, nieraz pokazał, że troszczy się o mnie i kocha. Dlaczego, gdy tylko przychodzą niepowodzenia, ktoś rani, coś dzieje się nie po mojej myśli, przestaję Mu ufać? Czuję się przez Niego odrzucona i zapomniana? Bo nie chcę zobaczyć w tych doświadczeniach Bożej miłości i tego, że Bóg chce mnie czegoś nauczyć, na coś zwrócić uwagę. Chciałabym przeżyć życie wygodnie i przyjemnie, zapominając, że to właśnie trudne sytuacje najczęściej odzierają mnie z iluzji dobrego mniemania o sobie. One pokazują mi moje słabości i wady, a przede wszystkim ukazują mi, jak słabą jest jeszcze moja wiara.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Sylwek Półtorak
Magda Anioł Zaufaj Panu już dziś
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.