Doświadczenie cudu. Jeszcze niedawno kryła się z nim. W ukryciu przeżywała fakt, że Bóg zdjął z niej hańbę niepłodności. Może w tym większym, że wyraźnym znakiem Bożej interwencji był jej milczący mąż. I ona milczała, może w milczeniu rozważając, co znaczy to wydarzenie... Bo przecież znana była jej historia Sary. Anny...
Ale oto stanęła przed nią młoda dziewczyna. Krewna. I rozpoznanie stało się także jej udziałem. Światło padło na jej tajemnicę i na tajemnicę dziewczyny stojącej przed nią.
Na tajemnicę Boga, który przychodzi, jak zapowiedział.
Skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
Modlimy się psalmami stopni:
Pan bowiem wybrał Syjon,
tej siedziby zapragnął dla siebie:
«To jest miejsce mego odpoczynku na wieki,
tu będę mieszkał, bo tego pragnąłem dla siebie.
Będę szczodrze błogosławił jego zasobom,
jego ubogich nasycę chlebem.
Jego kapłanów odzieję zbawieniem,
a ci, którzy go prawdziwie miłują, będą się radować.
Wzbudzę tam moc dla Dawida,
zgotuję światło dla mego pomazańca!
Odzieję wstydem jego nieprzyjaciół,
a nad nim zabłyśnie jego korona».
(Ps 132, 13-18)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.