Zwariowali! Myślę o tych, którzy układali czytania. W Boże Narodzenie czytanie o pustym grobie Jezusa?
A dlaczego nie? – po chwili sam się miarkuję. Dla tej chwili Jezus się narodził. Dla pozornej klęski na krzyżu i dla pokonania swoim zmartwychwstaniem śmieci, piekła i szatana. Objawiwszy się w Betlejem i a potem uświadamiając ludziom swoją mesjańską i boską godność wiele razy, do końca został w zasadzie ukryty. Wieść o pustym grobie, choć jest niesamowitym newsem, ciągle jest przecież przez wielu brana za baśń. Tylko ci, którzy uwierzyli rozumieją, jak wspaniała to wiadomość...
Co się dziwić, że głoszeniu tego wydarzenia oddali swoje życie? Opowiadaniu o tym, - jak to ujął Jan – „co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce”. Zrozumieli, że „życie objawiło się”. „Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione” – dodaj Jan.
On i inni Apostołowie dzielili się ze światem skarbem. A ja? Mniejsza o to, czy też się dzielę, ale czy dla mnie Chrystus rzeczywiście jest skarbem? Chyba tylko wtedy mówiąc ludziom o Jezusie nie odgrywam roli nauczyciela i mędrca, który stawia ludziom wymagania i narzeka, że nie chcą ich przyjąć, a staję się bogaczem trwoniącym swój majątek w radosnej jałmużnie. A że człowiek tak naprawdę posiada tylko to, co dał...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.