Przyszedłeś. Mówisz wielkie słowa. Nieobce przecież. Mówili o tym prorocy. Izrael nieustannie czeka, czeka coraz intensywniej. I oto przynosisz zapowiedź, że spełni się to, co Bóg obiecał. Tu i teraz.
Mówisz, że ma się to dokonać przez moje życie. Że taki jest plan Boga wobec mnie. Wierzę w Twoje słowa. Wierzę, że Bóg może dokonać tego, co obiecał. Ale widzę przeszkodę. Po ludzku oczywistą. Jak się dokona to, co zapowiadasz?
Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym - odpowiada Anioł. Nie jest to odpowiedź zbyt precyzyjna. Znaczy tyle, że Bóg uczyni. Już rozpoczął swoje dzieło. Już trwa. Teraz czeka na twoje "tak", by dokonać tego, co obiecał.
Skoro taka jest Jego wola, niech mi się stanie.
Modlimy się psalmami stopni:
Ci, którzy Panu ufają,
są jak góra Syjon,
co się nie porusza, ale trwa na wieki.
Góry otaczają Jeruzalem:
tak Pan otacza swój lud
i teraz, i na wieki.
Bo nie zaciąży
bezbożne berło
nad losem sprawiedliwych,
by sprawiedliwi nie wyciągali
rąk swoich ku nieprawości.
Panie, dobrze czyń dobrym
i ludziom prawego serca!
A tych, co schodzą na kręte swe drogi,
niech Pan odprawi
wraz ze złoczyńcami:
pokój nad Izraelem!
(Ps 125)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.