Rozwój człowieka, także w sferze duchowej, nie może się dokonać bez przejścia przez kryzys. Z kryzysem mamy do czynienia, gdy pojawia się w naszym życiu przeszkoda, która uniemożliwia zrealizowanie ważnego celu, a dotychczas stosowane rozwiązania zawodzą. Jeśli chodzi o życie duchowe to kryzys może powodować trudności, jak rozproszenia, oschłość, niechęć czy niezdolność do praktyk religijnych, czytania duchowego, umartwień.
Istnieje jednak rodzaj kryzysu, którego autorem jest Bóg. Może On zabrać wszelkie pociechy duchowe, uczuciowe podpórki, którymi być może do tej pory posługiwaliśmy się w naszym kontakcie z Nim. Czyni to, aby sprawdzić naszą wierność, miłość oraz oczyścić duszę. Takie działanie Boga jest przejawem Jego szczególnej łaskawości wobec człowieka, którego chce On wprowadzić w głębszą, bardziej zażyłą relację ze sobą, jak w przypadku Izraelitów w niewoli babilońskiej. Izajasz przypomina, aby w momencie kryzysu jeszcze mocniej wyznać wiarę, że jedynym i prawdziwym Bogiem jest Jahwe. To także wezwanie dla nas, abyśmy na adwentowej drodze pokonywali kryzysy i z nową nadzieją podążali w kierunku Bożego Narodzenia.
Modlitwa
„Pan przyjdzie i nie będzie zwlekał; * rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, * i objawi się wszystkim narodom.” (por. Ha 2, 3; 1 Kor 4, 5, Antyfona na wejście).
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.