Jan Chrzciciel, stojąc nad Jordanem, wzywa do prostowania drogi Pańskiej. I – przyznajmy – czasem nam opadają ręce. Bo tyle do zrobienia wokół, tyle niewiary w nas samych, a siły… Cóż, siły… Siły są, jakie są.
„Od naszego dziś zależy nasze jutro”. Albo: „teraz budujemy przyszłość”. Albo „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Nieco górnolotny, ale jasny przekaz. Tak samo jak ten: „Trwajcie w Nim, abyście potem, gdy przyjdzie, nie doznali wstydu”. Tym razem wszystko nie opiera się jednak na naszych usilnych staraniach, ale na zaufaniu. Na takiej relacji z Jezusem, że Jego przyjście nic w swej istocie, w samym sednie, nie zmienia. Bo może zmienią się okoliczności, ale Bóg jest ten sam.
Więc może ciut odwrócić perspektywę? Bo to przyszłość (świetlana, z Nim, w niebie) kształtuje nasze dziś.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.