Życie, które jest pobłogosławione. Człowiek, który jest chciany, otoczony troską, który może w takiej atmosferze dojrzewać, wzrastać. Czy umiemy tak spojrzeć na siebie samych? Na ludzi wokół? Jako na tych, których dzień po dniu dotyka, podtrzymuje Boża łaska?
Dziećmi nie jesteśmy. Można powiedzieć, że sporo się już działo – z nami, wokół nas. Ufamy, ale nie instynktownie, bez namysłu – to raczej trudna decyzja niż odruch, raczej wywalczony chwila po chwili wybór niż doświadczenie budowane na niejasnym odczuciu „jakoś-to-będzie”.
Sławiąca Boga staruszka i przyniesione do świątyni dziecko – to Dziecko. Są we właściwym miejscu, we właściwym czasie – tak jak my dzisiaj. Tylko czy wierzymy w to jeszcze – w tę „właściwość” własnego miejsca i czasu? W to, że naprawdę dojrzewamy, napełniamy się mądrością, jesteśmy prowadzeni przez łaskę?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.