Czytam przeznaczony na dziś fragment króciuteńkiego 2 listu świętego Jana. Między innymi przypomnienie o najważniejszym prawie uczniów Jezusa – miłości wzajemnej. I o tym, że polega ona na wypełnianiu przykazań.
Ważne dopowiedzenie. Przecież nie raz już widziałem, jak to, co nazywano miłością było w istocie nieliczącym się z bliźnimi egoizmem. Ale jednocześnie zastanawiam się, czy moje serce jest na tyle wielkie, bym umiał kochać naprawdę wszystkich, którzy są wokół mnie? Choćby tylko znajomych z Facebooka? Czy gdybym nawet bardzo chciał starczyłoby mi sił i czasu na pielęgnowanie wszystkich relacji, o realnym pomaganiu będącym w potrzebie już nie mówiąc?
Chyba nie tak ważne ilu ludziom okażę miłość, ale czym wypełniony jest mój czas. Czy jest służbą czy koncentrowaniem się głównie na własnych chciejstwach. Miłość okazana jednemu choremu, z którym spędziło się cały dzień, jest chyba więcej warta, niż okruchy rzucone od niechcenia wielu innym...
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.