Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu. [Mt 4,23 ]
Jakże łatwo zapomnieć o tej prawdzie: to Jezus zbawia i leczy. Nie ja. Ja co najwyżej mogę starać się Mu pomóc w dotarciu do drugiego człowieka. Mogę Jezusowi towarzyszyć i, jak uczniowie, wykonywać drobne przysługi, jak. np. dbać o to, „żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu”.
Ale czasem mam z tym problem, bo moim zdaniem Jezus wyznacza mnie do niewiele znaczącego działania. Cóż to znaczy: dbanie o łódkę w obliczu tego, co się dokonuje: uzdrawianie chorych, wyrzucanie złych duchów, nauczanie o Królestwie. Jakże chętnie zająłbym miejsce Jezusa i nauczał, i uzdrawiał, i wyrzucał złe duchy.
Ale ja Jezusem nie jestem. Jestem tylko nieużytecznym sługą i jedynym moim zadaniem tu na ziemi jest co dzień ciągle od nowa być gotowym do wykonania nawet najmniej znaczącej czynności. A do takiej pokornej służby droga wiedzie poprzez codzienne uznawanie własnej grzeszności i słabości.
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Tak często Cię mijamy, nie tylko przechodząc koło świątyni, ale także w swoim miejscu pracy, domu, a nader w swoim wnętrzu...
Tak rzadko prosimy o uzdrowienie...
Ludzie, książki, kino, wycieczki...- bez Ciebie- pomagają tylko na chwilę.
Wiem,że jestem tylko nieużytecznym sługą, grzesznym człowiekiem... Nic mi się nie należy, jeżeli otrzymuję łaski, to Chwała Panu.
Jakże to piękne, że pozwalasz mi Panie, pilnować chociaż łódki...
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.