Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.
Łk 11,10
Bezkarność występnych i brak powodzenia w życiu ludzi pobożnych jest tematem ostatniej dysputy proroka Malachiasza. W odpowiedzi na nią, Bóg zapowiada, że podczas Dnia Pańskiego wszystkim zostanie wymierzona sprawiedliwość, która na zawsze oddzieli niegodziwych od prawych.
Obserwując różne losy ludzi, sama ulegam takiemu przekonaniu, że bezbożnym powodzi się lepiej w życiu, niż gorliwym wyznawcom Boga. Jednak, czy te myśli rodzą we mnie troskę o tych, którzy zmierzają ku wiecznemu zatraceniu, czy raczej zazdrość o to, że lepiej im się w życiu powodzi? A może wynikają z tego, że w relacjach z Bogiem kieruję się interesownością? Uważam, że za moją pobożność, czas poświęcony Bogu, należy mi się zapłata już teraz?
Brak cierpliwości, chęć natychmiastowego zobaczenia owoców swojej wiary prowadzi ku takim myślom. Pragnienie bycia lepszym od innych prowokuje porównywanie się z nimi również w sferze religijnej. A Bóg nie zawsze od razu obdarza tym, o co człowiek prosi, czego oczekuje. Trzeba zgodzić się na to, by dopiero w wieczności zobaczyć, otrzymać, zrozumieć, a niekoniecznie już tu na ziemi. To jednak wymaga wielkiego zaufania.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
na co dzień bardzo często objawia się moja porywczość, we wszystkim! tak chciałabym, żeby wszystko od razu... :(
Każdy kolejny dzień jest próbą wiary...
z cierpliwością mam zawsze problem...
Najlepiej o tym wie szatan, podsuwając mi różne pięknie zapakowane kolorowe pokusy...
Można to zrozumieć już tutaj i wcale nie trzeba czekać na zapłatę...
...jako w Niebie, tak i na ziemi...
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.