Co prawda u Izajasza zapowiadane Dziecię ma mieć imię Odwieczny Ojciec (Iz 9,5), ale już w Psalmach czytamy: ”Jak ojciec lituje się nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją” (Ps 103,13). Jednak ucząc modlitwy Jezus nie mówi o sobie. Wyraźnie odnosi ją do Tego, o którym powiedział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Ten drobny szczegół ma zasadnicze znaczenie.
Być jak ojciec i być Ojcem to różnica zasadnicza. Być jak ojciec owszem, zakłada pewną relację, ale ma w sobie pewien brak. Być jak ojciec wspomaga rozwój. Bycie ojcem wspomaga rozwój życia przekazanego, danego. Prowadzi do tej samej relacji, o jakiej Jezus mówi uczniom na Ostatniej Wieczerzy.
Stajemy zatem przed Ojcem, dla którego jesteśmy „synami w Synu”. Czas na męską rozmowę. Męską to znaczy taką, która mężczyznę stawia do pionu a kobiecie pozwala skupić się na tym, co najważniejsze. Mężczyźnie przezwyciężyć ego, kobiecie emocje.
Rozmowa męska znaczy krótka i na temat. Dlatego nie bądźcie gadatliwi. Bo w niej bardziej niż słowa liczy się serce i współ-zrozumienie. Nawet współ-czucie. Stąd w propozycji Jezusa siedem próśb. Nie tylko dlatego, że „wie Ojciec wasz czego wam potrzeba” (Mt 6,7). Także dlatego, że wszystkie razem dają się streścić w jednej. Jest nią ta wypowiedziana w ostatniej godzinie na Krzyżu: „Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego” (Łk 23,46).
Zatem mówiąc „Ojcze” bądź gotowy…
Post ze świętym Albertem Chmielowskim
"Po co się niepokoić,
wszak Bóg w nas, a my w Nim,
a poza tym wszystko takie mało znaczące."
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.