Te słowa, które Bóg przed wiekami skierował do Abrama, dzisiaj kieruje do każdego człowieka. Także do mnie.
To ja mam wyjść z tego, co znam, co daje mi poczucie bezpieczeństwa i komfortu.
Mam – na słowo Boga – odwrócić się od tego, co do tej pory uważałam za ważne i dobre.
Mam opuścić bezpieczne schronienie w czterech ścianach domu, w kochających ramiona bliskiego mi człowieka, w moich własnych poglądach i ocenach jakiejś sytuacji.
Dlaczego?
By wziąć udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą.
Kroczenie drogą ucznia Jezusa zawsze wiąże się z „wychodzeniem ze swojej ziemi”.
Jeśli nie odważę się na ten krok, nie zakosztuję „zawieszenia” w próżni, niepokoju, związanego z nieznanym, to nie zrobię w swoim sercu miejsca, by w pełni wybrzmiały słowa Ojca: „Jesteś Moim dzieckiem umiłowanym, w którym mam upodobanie!”
Post ze świętym Albertem Chmielowskim
"Niech Serce Najświętsze udzieli nam płomienia świętej miłości. Ofiarujemy się na znoje i trudy i cierpienia, gotowi jesteśmy na krzyż dla uczczenia Najświętszego Serca Pana naszego."
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.