Jestem przyjacielem Tego, od którego zależy wszystko. Nie rozumiejmy tej tezy sentymentalnie („och” i „ach” trzy metry nad ziemią, daleko od codziennych spraw). Nie rozumiejmy jej instrumentalnie („już ja wam pokażę!”). Ale też – przestańmy niedowierzać. Nie zachowujmy się tak, jakby Bóg był jedynie Wymyślonym Przyjacielem, mało ważnym Stronnikiem, kimś, kto nic nie znaczy.
Nasza wiara – i nasze życie – opierają się na Bożych obietnicach. Na tym, że obiecał nam Bóg. Że wywyższa nas Bóg. Że Bóg stoi u źródła i u celu naszej drogi.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.