Radość Apostoła: „Teraz bowiem ożyliśmy, gdy wy trwacie w Panu”.
Trochę boję się oglądać swoja przeszłość. Tylu ludzi spotkałem, tylu pokochałem, tylu było mi bliskich... Gdzie dziś są? Niezachwianie zmierzają ku niebu czy ich wiara – jeśli w ogóle była – zarosła chwastami codziennych trosk?
To najistotniejsze pytanie. Bo to pytanie o to, czy kiedyś jeszcze się spotkamy. Czy uśmiechniemy się do siebie, podamy ręce, siądziemy razem do stołu i pozwolimy płynąć rzece dobrych słów, których nie zdążyliśmy wypowiedzieć w doczesności...
Jeśli są na dobrej drodze do szczęśliwej wieczności – chwała Panu. A jeśli nie? Muszę co wieczór ogarniać ich swoją modlitwą. Na równi z tymi, którzy są dziś koło mnie. Radość wieczna bez nich byłaby stanowczo niepełna!
***
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.