Podczas jednej z rozmów brat Roger Schutz został przez młodego człowieka zapytany co ma zrobić, gdy ktoś nie przyjmie ofiarowanego mu przebaczenia. Przeor Taize, z właściwą sobie prostotą, odpowiedział: „Przebaczyć to nie chcieć wiedzieć co ktoś z moim przebaczeniem zrobił”.
Ta refleksja przypomina starożytną historię o pewnym świętym starcu. W nagrodę za jego życie anioł kazał mu prosić o jakiś szczególny dar, którym będzie mógł posługiwać się na ziemi. Mnich, przekonany, że nie jest kimś lepszym od innych, ale i obawiając się, by pycha nie zniszczyła jego więzi z Bogiem, odmówił. Mimo to otrzymał szczególny dar uzdrawiania swoim cieniem. Jedyne, co go dziwiło, to widok chorych, kładzionych w miejscach, gdzie przechodził.
Autentyczna świętość nie polega na szukaniu widzeń i przeżyć. Tym bardziej nie izoluje się od życia. Prawdziwy święty każdego dnia szuka woli Bożej; przebacza nie troszcząc się o to, co ktoś z jego przebaczeniem zrobi; uzdrawia chore ludzkie relacje nie wiedząc o tym.
Jest jednak coś, o czym prawdziwy święty wie. Że świętość nie czyni go życiowym kaleką. Przeciwnie.
Rachunek sumienia
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.