Kiedy tylko o tym czytam, nie mam z tym problemu. Kiedy natomiast doświadczam, rodzi się w sercu bunt i niezrozumienie.
Dlaczego?
Dlaczego ludzie spiskują przeciwko tym, którzy chcą ich dobra? Dlaczego odrzucają słowa prawdy i napomnienia? Skąd w człowieku ta ogromna chęć władzy i panowania nad innymi?
A potem, na modlitwie, pojawia się światło: Dlaczego spiskuję przeciwko tym, którzy chcą mojego dobra? Dlaczego odrzucam słowa prawdy i napomnienia? Skąd we mnie ta ogromna chęć władzy i panowania nad innymi?
Ja, podobnie jak apostołowie, nie rozumiem Jezusa. Postrzegam Go w kategoriach doczesnych, zapominając, że prawdziwe życie dopiero przede mną.
Rachunek sumienia:
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.