Różne bywa doświadczenie współczucia. Można poczuć się gorszym, zdanym na los, pozbawionym szans i perspektyw, biednym i samotnym, przygwożdżonym cierpieniem, skazanym na wegetację, uzależnionym od łaski i niełaski otoczenia. Takim współczuciem obdarzamy chorych, przegranych, opłakujących najbliższych, poranionych przez życie. Jakbyśmy nie mieli w sobie światła, mocy Ducha, nadziei Ewangelii. Jakbyśmy zagubili gdzieś Bożą perspektywę…
„Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom…” Jego współczucie stawia na nogi. Wczoraj paralityka. Dziś Mateusza. „Pójdź za Mną.” Nie jesteś zdany na wegetację, na betonowanie stanu obecnego, na trwanie w bagnie, na duszenie się grzechem. Współczucie Boskiego Lekarza przywraca siły. Pozwala iść nawet w sytuacji po ludzku beznadziejnej. Jak owego wieczoru, gdy sparaliżowani strachem usłyszeli „wstańcie, chodźmy”…
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.