W każdym z nas jest taka tęsknota, by móc decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe. Być jak Bóg. Dotyczy to także wprowadzanie w życie Bożych przykazań.
Człowiek chciałby decydować o tym, jak powinno się świętować, dlatego Żydzi wymyślili mnóstwo ograniczeń, których spełnianie – ich zdaniem – świadczyło o realizacji Bożego zamysłu odnośnie świętowania.
A tymczasem świętowanie to radowanie się z obecności Pana. Dla uczniów każdy dzień z Jezusem był dniem świętym, dniem szabatowym.
Nie można świętowania sprowadzić jedynie do bezczynności, nicnierobienia.
Czasem trzeba robić, i to dużo, by kogoś ugościć, nakarmić, uleczyć.
Ale zawsze musi wiązać się to ze szczególną obecnością Pana w tym dniu.
Dlatego robienie zakupów w niedzielę sprzeciwia się świętowaniu.
Jak mogę mówić, że Jezus jest przy mnie szczególnie obecny, skoro swoim zachowaniem konsumpcyjnym zmuszam innych do pracy w tym dniu?
Jezus jest wtedy nie ze mną, ale z nimi.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.