Kiedy czytamy Pismo Święte, nietrudno zauważyć, że Bóg jest po naszej stronie. Nieprzypadkowo opisaną tam historię określa się mianem historii zbawienia – od stworzenia jesteśmy świadkami Bożej opieki, przychylności, pociągania ludzi ku Sobie. Kiedy Paweł pisze o obietnicy danej Abrahamowi, wzywa do wytrwałości, do tego, byśmy „mieli trwałą pociechę” zakorzenioną w zaufaniu do Bożego postępowania.
Ta nadzieja, ta perspektywa nadziei czasem nam umyka. Wieczne przymierze zawarte z ludźmi wydaje się mało nośną metaforą, jakoś nieogarniającą tego, co dzieje się z nami tu i teraz, w obliczu doświadczanego cierpienia czy historycznych klęsk… Pan szabatu, wskazując, że w Bożym zamierzeniu wszystko ma służyć dobru człowieka, jakoś przenosi punkt ciężkości z przeżywanych zdarzeń na Siebie. Pytanie tylko, czy ta optyka jest dla nas do przyjęcia?
Dodaj swój komentarz »