Dziwne, prawda? Żeby ziarna zboża po zakiełkowaniu wyrosły i przyniosły plon trzeba pole dobrze zaorać. Tak, wyrównać broną też, ale...
Tak myślę, czy przypadkiem ni jest tak, ze plon dobra też przynoszą głownie ci, którzy zostali zaorani. Ot, trudnymi doświadczeniami, cierpieniem... Tak to musi być? Nie wiem. Ale czytam:
Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to ci, którzy wprawdzie słuchają słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że pozostaje bezowocne.
Zadziwiająco aktualna ta przypowieść. Znam i twardych jak droga i tych jak gleba skalista no i znam też takich, w sercu których wybujały chwasty. Tylko czy sam przyniosłem światu jakiś sensowny plon? Bo choć na pewno do pierwszej grupy się nie zaliczam, to i kamieni i chwastów w moim sercu sporo. Jeszcze nie uschnąłem jeszcze nie zgniłem w cieniu chwastów, ale plon...
Może Bóg widzi więcej. Oby było to coś więcej, nie tylko parę niewiele wartych ziarenek...
Z nauczania Jana Pawła II
Decyzję o zabójstwie dziecka jeszcze nie narodzonego podejmuje często nie tylko matka, ale inne jeszcze osoby. Winien może być przede wszystkim ojciec dziecka, nie tylko wówczas, gdy bezpośrednio nakłania kobietę do przerwania ciąży, ale także kiedy pośrednio przyczynia się do podjęcia przez nią takiej decyzji, pozostawiając ją samą w obliczu problemów związanych z ciążą: (...) Nie należy też pomijać nacisków, jakie są wywierane przez szersze środowisko rodziny i przyjaciół. Nierzadko kobieta poddawana jest tak silnej presji, że czuje się psychicznie zmuszona do wyrażenia zgody na przerwanie ciąży: nie ulega wątpliwości, że w takim przypadku odpowiedzialność moralna spoczywa w szczególny sposób na tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio zmusili ją do przerwania ciąży. Odpowiedzialni są także lekarze i pracownicy służby zdrowia, gdy oddają na służbę śmierci wiedzę i umiejętności zdobyte po to, by bronić życia. Ale odpowiedzialność spada też na prawodawców, którzy poparli i zatwierdzili prawa dopuszczające przerywanie ciąży oraz — w takiej mierze, w jakiej sprawa ta od nich zależy — na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których dokonuje się przerywania ciąży. Ogólna i nie mniej poważna odpowiedzialność spoczywa zarówno na tych, którzy przyczynili się do rozpowszechnienia postawy permisywizmu seksualnego i lekceważenia macierzyństwa, jak i na tych, którzy powinni byli zatroszczyć się — a nie uczynili tego — o skuteczną politykę rodzinną i społeczną, wspomagającą rodziny, zwłaszcza wielodzietne albo zmagające się ze szczególnymi trudnościami materialnymi i wychowawczymi. Na koniec, nie należy lekceważyć zorganizowanego sprzysiężenia, ogarniającego także instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie aborcji na świecie (Evangleium vitae 59)