Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
Ostre te Chrystusowe „biada”. Mocno niepasujące do słodkawego obrazu miłosiernego Jezusa, jaki nosi dziś w wyobraźni wielu chrześcijan. Dlaczego tak? Dlaczego tyle rozprawiający o pobożności uczeni w Piśmie i faryzeusze zostali potraktowani tak ostro, a niejeden grzesznik znacznie łagodniej?
Chodzi chyba o uznanie swojej grzeszności. Celnicy i nierządnice mieli świadomość, że są grzesznikami. Nie próbowali udawać, że jest inaczej. Faryzeusze i uczeni w Piśmie myśleli o sobie, że są doskonali albo przynajmniej bardzo bliscy doskonałości. Tymczasem, jak wykazywał Jezus, mierząc wszystko literą prawa, nie dostrzegali w sobie bardzo poważnych win. I chyba stąd ta ostra reakcja Jezusa.
Dziś... No cóż... Chrześcijanie bywają różni. I bardzo różni bywają też ci, którzy z piedestału swojej niewiary albo przynajmniej dystansu wobec Kościoła krytykują chrześcijan. Faryzeizm nie na tym jednak polega, jak straszliwie upraszczając czasem się to przedstawia, że się chodzi do Kościoła, ale na tym, że krytykując innych nie dostrzega się własnej grzeszności. Taka ślepota dotyka niezależnie od tego, czy się w Chrystusa wierzy czy nie. Tyle że wierzący – przynajmniej od czasu do czasu rytualnie bijąc się we własne piersi – ma większą szansę, by to dostrzec.
Dodaj swój komentarz »